Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Duda Gracz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Duda Gracz. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 27 października 2009

Odwaga

"Wiem, jak ogromnej trzeba odwagi, aby się przyznać dzisiaj, na obrazie, do miłości, zachwytów, wyznań, tkliwości, tęsknoty, udręk czy uniesień, skoro byle śmieć przyniesiony do galerii, aspiruje do rangi dzieła sztuki. (...)"

Jerzy Duda-Gracz w słowie wstępnym do katalogu malarstwa zielonogórskiej artystki Jolanty Zdrzalik.

niedziela, 21 czerwca 2009

Antybohaterowie

Stali się antybohaterami polskiej sztuki, ich nazwiska wypowiada się z drwiną, włącza w szydercze paszkwile i słowniki.
Duda-Gracz, Beksiński, Starowieyski...
Dlaczego? Co uczynili, że teraz pamięć po nich ścigają furie, niczym św. Jerzy smoka, a litery nazwisk wyskrobuje się z papirusów?
Byli metafizyczni, osobni, jak wielu innych, więc to raczej nie to.
Ich warsztat był wysokiej próby, trudny do prześcignięcia, to się dziś nie podoba ale to zbyt mało żeby ściągnąć odium. Więc skąd taka zajadłość?
Ich sztuka nie wymagała tłumacza, nie musiały jej wspierać stosy opasłych tomów wypełnionych zawiłymi analizami teoretyków, obrazy nie nabierały sensu dopiero rozjaśnione uczonym słowem... A mimo to ich wizje opuściły hermetyczną kapsułę artświata i zdobyły udział w masowej wyobraźni.
Tego się nie wybacza.