niedziela, 20 marca 2011

Chłopiec do bicia - 100 lat ZPAP

Postrzeganie dziś Związku Polskich Artystów Plastyków jest skomplikowane i kuriozalne zarazem. Z jednej strony jest to stuletnia organizacja, najstarsza, największa działająca z polskich formacji zrzeszających artystów. Z drugiej… oficjalny chłopiec do bicia.
W dzisiejszych mediach zajmujących się sztuką (czy to papier czy sieć) galerie zpapowskie i odbywające się w nich wydarzenia właściwie nie występują. Galerii takich jest w kraju kilkadziesiąt, rocznie więc to kilkaset przemilczanych wystaw. Czy wszystkie były niewarte wzmianki? Trudno uwierzyć.
Jeżeli już w obiegowych dyskusjach pojawia się kontekst zpapowski to prawie zawsze jest to kontekst negatywny; oznaczający artystę pośledniego, zacofanego, galerię pokrytą komercyjną pleśnią, wsteczne myślenie o sztuce, schyłkową organizację gasnących starców. Jednym słowem w artystycznym dyskursie obsadzono ZPAP w roli etatowego czarnego charakteru. To mentalny wytrych, popularny i płaski do mdłości mem. Urodzony z ignorancji.
Oczywiście sam ZPAP nie jest bez winy, organizacja de facto w minionym systemie monopolistyczna po części zapracowała sobie na swą czarną legendę. Po części.
Dzisiejsze powszechne deprecjonowanie Związku nie zawsze ma też kontekst wyłącznie artystyczny – często chodzi, o jakże ludzkie i prozaiczne, oczernienie konkurenta i usunięcie go z pola dyskusji. I wpełznięcie na jego miejsce. A często to tylko lenistwo i ignorancja; lubimy jasne podziały i niespecjalnie chcemy sami sprawdzać czy etykiety „dobra sztuka” i „komercyjny knot” nalepiono na właściwe towary. A skoro w polu sztuki wciąż tkwi oficjalny chłopiec do bicia… Przecież nam nie odda.
Oczywiście bijący nie zaglądają do zpapowskich galerii. Po co – przecież etykieta została już nalepiona, a rózga tak dobrze leży w dłoni.

W tym roku Związek Polskich Artystów Plastyków obchodzi stulecie istnienia. Nie jest organizacją zamykającą się w ramach wąskiej doktryny estetycznej, czy głosem tylko jednego pokolenia. Jego zadaniem jest upowszechnianie szeroko pojętej twórczości plastycznej, reprezentowanie artystów, ochrona ich praw… Jako jedyne stowarzyszenie artystyczne może zostać nazwany organizacją reprezentatywną dla wszelkich odcieni polskiej sztuki. Dziś Związek zrzesza ponad 7000 twórców wszystkich generacji i dyscyplin artystycznych. Czy wszyscy to beztalencia godne politowania?

Litości, to nawet statystycznie niemożliwe.

3 komentarze:

  1. a po co komu ZPAP?
    przecież jest Raster und (et) consortes... ;)
    natychmiast rozwiązać...
    sztandar wyprowadzić!

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę by w prasie o ZPAP było napisane przynajmniej tyle co o pomalowanych przez wandal ścianach

    OdpowiedzUsuń
  3. oznaczyłam poziom.

    OdpowiedzUsuń